środa, 8 maja 2013

Niebiescy giganci z kosmosu

Zaczęli się pojawiać... Niebiescy giganci. Z początku było ich niewielu, lecz z czasem ich liczba gwałtownie rosła. Czynili cuda... lecz ich prawdziwy cel był mroczny.
Odmładzali ludzi. Byłem jednak świadkiem całego procesu... Pewnego razu odmłodzili pewną staruszkę, lecz wtedy została opanowana przez umysły tych istot. Zmieniła się w im podobne monstrum. Musiałem temu zapobiec. Wniknąłem w ich szeregi i zdobyłem ich zaufanie. Poznałem ich cel - opanować i zlikwidować całą ludzkość. W ten sposób ich rasa może się wyleczyć z jakiejś przypadłości, bliżej mi nie znanej. Powiedziałem im, że nie będę walczył bo są straszliwą potęgą. Jednocześnie dokonywałem infiltracji... Cały proces ich podboju zawierał się w małym urządzeniu. Jeśli sprowadzą go na ziemię, będą mogli w mgnieniu oka osiągnąć swój cel. Udało mi się nakłonić ich do sprowadzenia go, pod pozorem pomocy ich gatunkowi. W ostatniej jednak wykradłem go, i pędząc na złamanie karku szukałem sposobu na jego zniszczenie. Okazało się, że tylko zjadając go z miodem jesteśmy w stanie to zrobić. Wyręczył mnie jakiś dzieciak z wielkim uśmiechem i kręconymi blond włosami. Koniec.

WTF??